poniedziałek, 24 lutego 2014

Pierwsze koty za płoty...

Dzisiaj nareszcie poskromiłam szydełko i zrobiłam pierwsze swoje kwiatki. Pod okiem mamy powstały takie krzywe maleństwa :-) Pierwszy kwiatek powstawał 45 minut ostatni powstał w ciągu piętnastu.
Śmiać mi się chce jak patrzę na te rozjechane kapcie (czyt. kwiatki ;-) ale jestem z nich dumna - teraz pozostaje tylko w wolnej  chwili szlifować warsztat.

A to moje kwiatkowe dzieci:





Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. Zawsze jak gdzieś widzę szydełkowe prace to obiecuję sobie, że kiedyś też spróbuję się nauczyć, ale jakoś nigdy nie mam na to czasu:-(

    OdpowiedzUsuń